Obecny tydzień spędzimy w głównej mierze w Prządkach. Jest to Rezerwat przyrody nieożywionej, nieopodal Krosna. Jego głównymi „eksponatami” są olbrzymie skalne ostańce. Już tłumaczę – z geologicznego punktu widzenia są to niepołączone ze sobą skały, które górują nad terenem. Twory takie powstają na skutek wietrzenia i erozji dawnych masywów skalnych. Na pewno słyszeliście o najbardziej znanym polskim ostańcu, którym jest Maczuga Herkulesa w Ojcowskim Parku Narodowym. Gdy poszperaliśmy trochę w „Internetach” udało się namierzyć kilka lokalnych legend, które wyjaśniają jak powstały owe monumenty
Legendy:
„Legenda o wyścigu prządek”
Było to ponoć tak. Trzy dziewczęta na wydaniu i co ważne z Korczyny zapałały uczuciem do pewnego urodziwego młodzieniaszka. Dziewuchy, jak to kobitki postanowiły o niego powalczyć. Rywalizacja miała polegać na jak najszybszym uprzędzeniu nici na suknię ślubną. Dziewczęta dość leniwe ociągały się z rozpoczęciem prac. Dopiero w sobotę usiadły do krosien. Pracowały cały dzień i noc, a gdy nadeszła niedziela, żadna z nich nie chciała przerywać swojej pracy. Napomniała je matka, by uszanowały dzień święty i nakazała im przestać. Jednak te nie posłuchały i wyszły na wzgórze, ponieważ liczyły że w świetle słonecznym szybciej im pójdzie. Jednak gdy z dzwonu kościelnego w Korczynie dobiegł dźwięk, wszystkie trzy – nieroztropne prządki – zamieniły się w głazy.
Powiem szczerze – dobrze, że nie żyliśmy w tamtych czasach. Gdy się człowiek zastanowi, to stwierdzamy że wcale nie trzeba było się specjalnie starać, żeby zostać zmienionym w skałę, zaklętym w żabę .. albo jeszcze coś gorszego
„Legenda o zbóju Madeju”
Wyobraźcie sobie że niektóre skały mają swoje imiona, jedna nazywa się właśnie „zbój Madej” (3-cie zdjęcie w galerii przy tym poście). Zanim jednak pojawił tytułowy bohater był sobie zamek Kamieniec . Na zamku, jak to na zamku, piękne córki gospodarza – do tego wszystkie na wydaniu (co w legendach mnie wcale nie dziwi ). Ojciec owych panien, chcąc znaleźć odpowiedniego męża dla każdej z nich, często organizował polowania. Strzała Amora trafiła w końcu młodego rycerza . Więc skoro ona chce, on chce i jeszcze ojciec wyraża zgodę – postanowiono urządzić huczne wesele.
Aby zapewnić mięso na ucztę weselną większość mężczyzn wyruszyło na polowanie . Młode prząśniczki w tym czasie, zgodnie z tradycją, zabrały się za przędzenie ślubnego prześcieradła . Jednak uczestnicy polowania długo nie wracali. Zaniepokojona młódka wraz z siostrami udała się do lasu. Tam w głębi ujrzały ognisko i bandę zbójów, której dowodził owiany złą sławą Madej. Dziewczęta rzuciły się do ucieczki, jednak zbójcy posiadali szybkie konie. Panny nie miały szans. Na ratunek na pannom przyszedł jednak czarownik , który towarzyszył owemu młodemu rycerzowi. Niestety, jedyne co mógł zrobić to zarówno młode prządki jak i zbójów zamienić w głazy .
Tak też Banda zbójnicka wraz ze swoim hersztem Madejem oraz biedne Prząśniczki stoją w Czarnorzekach do dziś
Do zobaczenia na kolejnych wypadach!